Jesteśmy coraz
bliżej. Wędrówka trwa długo, ale musimy być ostrożni. Przodem zawsze idą dwie,
trzy osoby, jako nasza straż przednia. Staramy się iść gęsiego, po swoich
śladach, żeby ostatni nie miał trudności z ich zasypaniem. Zmieniamy się. Każdy
musi mieć swój obowiązek w marszu. Raz jest na przodzie, raz zaciera ślady, raz
idzie w środku. Jest ciężko. Każdy musi rozglądać się i być czujnym.
Ciężko się
patrzy w tym słońcu. Chmury zniknęły a słońce odbija się od śniegu, jest
oślepiające. No i jest zimno. Mróz trzyma. Śnieg staje się twardy. Jak tak
dalej pójdzie, ciężej będzie zacierać ślady. Chyba wolałabym już, żeby
śnieżyło. Mam mało czasu na pisanie, a tak dużo do opowiedzenia. Chciałabym już
dojść do celu. Chcę do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz