czwartek, 8 maja 2014

Warszawa, 11 grudnia 2018 r.

 Jesteśmy w okolicach Nadarzyna. Zdania są podzielone, co dalej. Jedni chcą iść do     tam, inni gdzie indziej, jeszcze inni znaleźć coś po drodze. Postoje robimy krótkie, noclegi są szybkie, starczące tylko na zregenerowanie sił. Nie pada, ale jest zimno. Bardzo zimno. Marsz nas rozgrzewa, ale do czasu. Ciężko zasnąć w tym zimnie. Zośka płacze. Boi się spać, boi się, że jak zaśnie, to się nie obudzi. Ja nie wiem. Martwię się. Mam dość zimna. I ciągle wydaje mi się, że ktoś za nami idzie, że ktoś wie, że tu jesteśmy. Staramy się ukrywać, ale to trudne. Śnieg nie pomaga. Jakby padał, może by zacierał ślady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szkielet Smoka Zaczarowane Szablony