wtorek, 8 kwietnia 2014

Warszawa, 1 grudnia 2018 r.

Nazywam się Ewa Terlińska i dziś są moje 30 urodziny. Może to bardzo sentymentalne, ale właśnie dzisiejszy dzień uznałam za dobry, żeby zacząć zapisywać to, co dzieje się z moim życiem. W dzisiejszym świecie raczej nie obchodzi się urodzin, nie świętuje się, nie daje się dobie prezentów. A jednak Łukasz przyniósł mi dziś ten stary, pożółkły zeszyt i paczkę długopisów i wręczył je z życzeniami urodzinowymi. Gest chyba bez znaczenia, ale bardzo poruszający.
Uznałam, że to jakiś znak, aby spisać wszystko, co się dzieje, i co się działo. Nie wiem, jak potoczy się przyszłość, nie wiem, czy ludzkości uda się odbudować to, co straciła, czy za 10, 100, 1000 lat powstaną nowe miasta, państwa i wszystko wróci do normy sprzed wojny. Nie wiem, czy wtedy ktokolwiek będzie pamiętał, jak zaczęła się III wojna światowa, jak się skończyła i jak wyglądało życie nielicznych ocalałych.
Męczy mnie jednak myśl, że może nikt nie doczeka, aby przeczytać zapiski tych czasów… może nie damy rady, i w końcu wszyscy odejdziemy, nie zdolni przetrwać dłużej w świecie zniszczonym prawie do cna. Odejdziemy, to znaczy umrzemy. Może jesteśmy ostatnim pokoleniem, może po nas przyjdzie tylko jedno, może dwa i ludzkość wyginie… Nie wiem, nikt tego nie wie.
Chcę jednak wierzyć, że pierwsza opcja jest bardziej możliwa. Że jednak damy radę, jakoś przetrwamy najgorsze czasy i uda się nam stanąć na nogi. Może powoli, może już niedługo. Tak czy owak, na wszelki wypadek, czy to dla moich dzieci czy ich prawnuków zapiszę wszystko, co tylko mogę. Nie znam wszystkich szczegółów, ale opiszę tyle, ile wiem o początku wojny a potem wszystko, czego sama doświadczyłam w jej trakcie i po jej zakończeniu. Nawet, jeśli dla przyszłych pokoleń nie będzie to pouczająca lekcja, jeśli nie wyciągną z tego wniosków ani nie znajdą tu ważnych faktów historyczno-politycznych, to liczę po prostu na to, że z moich słów dowiedzą się, jak walczyliśmy o przetrwanie, i, co najważniejsze, jak i czy nam się to udało.
Na dziś to tyle. Przede mną warta a potem odpoczynek. Według planu jutro idę w miasto, więc muszę się porządnie wyspać. Mam nadzieje, że wyprawa okaże się owocna, że nic złego mi się nie stanie i, że wieczorem będę mogła usiąść do mojego zeszytu i napisać kolejne słowa, opisać kolejny dzień mojego (prze)życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szkielet Smoka Zaczarowane Szablony